W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen. Podczas Różańca za Nienarodzone Życie oraz podczas Mszy Ofiarnej, św. Józef był z nami. Ukazał się mi kilka razy i wskazywał na Matkę Boską oraz na Dzieciątko Jezus. Św. Józef podziękował za obfite dekoracje kwiatowe, które pielgrzymi wysłali mu w jego wielki dzień święta. Matka Boża z jej różańcem była jasno oświetlona. Święty archanioł Michał uderzył swoim mieczem we wszystkie cztery strony. Symbol Trójcy i szczególnie Ojciec Kentenich, Matka Trzykroć Cudowna oraz też ojciec Pio byli obmyci w jaskrawym świetle. Jezus wskazywał na swe serce płonące miłością i na serce Naszej Pani. Chciał powiedzieć, że te dwa serca są ściśle połączone i płoną miłością do nas.
Święty Józef teraz przemówi: Ja, św. Józef, teraz przemawiam w tej chwili przez moje gotowe, posłuszne i pokorne narzędzie i córkę Anne, która jest całkowicie w wolności Ojca Niebieskiego i dzisiaj powtarza słowa, które pochodzą od Mnie, od mnie św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus na rękach, który teraz stoi na ołtarzu ofiarnym.
Moje ukochane dzieci, moja ukochana mała grupa, moi ukochani pielgrzymi ze wszystkich stron, daście mi wielką radość za uczynienie tego dnia uroczystym. Nie zostałem zapomniany. Lilija, którą trzymaję w ręku, miała symbolizować moją czystość.
Czuję straż nad Domem Sławy tutaj z Matką Boską i św. Michałem Archaniołem od kilku lat. Ukazałem się swojej małej Anne. Z tego domu pozwolono mi prosić o wiele łask dla was, moich ukochanych, u Ojca Niebieskiego. Ten dom również został urządzony według moich życzeń. Wiele rzeczy byłoby inaczej, gdybym nie złożył tej prośby do Ojca Niebieskiego, aby wszystko zostało wykonane zgodnie z Jego planem. Miałem wielką władzę w niebie nad tym domem sławy. Wywołaliście mnie i również wyznaczyliście mnie jako patrona tego domu, który miał porządkować wszystkie rzeczy. I tak uczyniłem. Wielokrotnie doświadczyliście, że sprawy zostały uregulowane, których sami nie moglibyśmy osiągnąć. Upewniłem się, aby wszystko przebiegało zgodnie z harmonogramem.
Dzisiaj również, w ten uroczysty dzień, otrzymaliście i zamontowaliście markizę oraz rolek w swojej altance ogrodowej. To było przez mnie zaplanowane. W ten świąteczny dzień chciałem dać cią wielką radość, bo często wołałeś do mnie w trudnych sytuacjach. Zawsze byłem obok ciebie. Często się zastanawiałeś, jak wszystko zostało zrealizowane pomimo niemożliwości. Były rozmowy telefoniczne, podczas których widziałeś, że pomocy ci udzieliłem i nadal będę ci pomagał. W szczególności podczas posadzenia roślin i budowania altanki ogrodowej byłem zawsze obecny i dbałem o to, aby wszystko było w porządku i zgodnie z planem Ojca Niebiańskiego. Często rzeczy mogłyby się skończyć inaczej, gdybym nie rozprzestrzenił ochrony nad tym domem.
A teraz, moje ukochane dzieci, dajecie mi tę wielką radość, że szczególnie czcicie mnie w ten dzień. Dziękuję ci i proszę z całego serca, kontynuujcie wołanie do mnie jako patrona tego Domu we wszystkich sytuacjach, które wydają się wasze trudne.
Mój ukochany Ojcze Kentenich mówił do was wczoraj: "Jestem patronem jego imienia i czcę go szczególnie. Z nieba ma to wielki wpływ. Dlatego woła do niego ponownie i ponownie. On też żył czystością. Byłem mu wielkim przykładem. Wszystkim kapłanom chce być wielkim przykładem czystości w naszych czasach, tak jak ja, ale niestety kapłani już nie zwracają uwagi na tę czystość. Nie oddajacie się kochanej Matce Bożej i Jej Niezaplamionej Serca, inaczej ta niemoralność wśród kapłaństwa nie nastąpiła by. Modlcie się i proście o czystość kapłanów! Oddawajcie ich Blogosławionej Matce, jeśli wiesz, że kapłan nie jest w prawdzie i odchyla się od właściwej drogi. Wtedy interwenuj za nim i prosę mnie, aby byłem jego patronem czystości również. Lilija w mojej ręce symbolizuje to.
Wiele wiernych wie, że mogą do mnie zwrócić się, szczególnie w godzinie śmierci. Będę obok nich. Chcę też pomóc rodzinom, gdy małżeństwo nie może być żyte w porządku. Proście o to, jeśli wasze małżeństwo jest zagrożone. Chcę również prowadzić waszych dzieci w czystości.
Kocham Dzieło Schoenstattu. Chciałbym poprosić o szczególną siłę dla Schoenstattu. Otrzymałem za mało wezwań, choć mój Ojciec Kentenich zawsze namawiał na to, aby jego Dzieło Schoenstattu miało największy wpływ w świecie. A jak wygląda dziś ta praca? Można powiedzieć, że jest na ziemi. Rozszerzyła się szerokościowo, ale nie głębokościowo. Schoenstatczykom brakuje głębi. Modlcie się, aby mój Ojciec Kentenich, którego patronką jestem, mógł zrobić wiele rzeczy na niebie dla swojego Ruchu Schoenstattu, ponieważ księża tam już nie kultywują prawdy, ale modernizmu. Nic nie może być stracone z Dzieła Schoenstatckiego, bo jest przeznaczone dla Nowej Kościoła, tak jak Ojciec Kentenich został powiedziany z nieba. On sam miał wizje i zarzuty, które nie zostały uznane i nie mogły być ujawnione publicznie, ponieważ to wielkie dzieło było w niebezpieczeństwie. Kościół nałożył na niego 14-letni zakaz. To było dla niego gorzkie. A jeszcze dziś płacze on na niebie za swoje Dzieło Schoenstattu. Wszystko tam jest obsługiwane inaczej, tak jak w jego czasach. Ale wy, moje dzieci schoenstatckie, wierzcie w prawdę, która musi się tam stać. Doświadczyliście innych czasów, chwalebnych czasów. Byliście szkoleni i kształczeni przez Schoenstatt. Jesteście jeszcze dziś za to wdzięczni, bo ukształtowało was i żyjecie z tego codziennie.
Dziękuję ci, moje ukochane dzieci. Będę ciebie chronił także w przyszłości i pilnować tego domu. Kocham cię, szczególnie w czystości.
Patrzcie na waszą najdroższą matkę, moją narzeczoną, jak ją ochraniałem i jak mógłem chronić Dzieciątko Jezusowe. Oddawałem mu cześć w łonie Naszej Pani. Czułem wielką czcię dla tej pięknej kobiety. Nigdy nie mogłem cię oskarżyć o żaden grzech, bo była bez zmazy. A ta czystość była tak szlachetna rzecz dla mnie, że musiałem przed nią upaść. Wszystko w niej było szlachetne i tak powinno być u was, moje ukochane dzieci schoenstatckie. Przekazuję to od waszego Ojca Kentenicha. Nauczycie się tego nawet dziś. Nic piękniejszego nie możecie doświadczyć niż edukacja w Ruchu Schoenstattu, tak jak wtedy miało miejsce.
Kocham cię i będę ciebie drogo chronił i bronił od wszelkiego zła. Wierzcie w wierność i miłość, która jest was dana w wielkiej obfitości łaski z nieba. Niech więc błogosławię cię dzisiaj w Trójcy Świętej ze wszystkimi aniołami i świętymi, szczególnie z moją ukochaną narzeczoną, Matką Bożą, imieniem Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Bądźcie wierni niebu tak jak ja byłem wierny do ostatniego oddechu. Amen.